sobota, 29 czerwca 2013

8.

Nie pisałam bo potrzebowałam czasu aby ochłonąć.
To, że piszę, nie znaczy, że mi się udało.
Może nigdy mi nie przejdzie.

Mówię NIE biciu dzieci po twarzy,
mówię NIE dyskryminacji i molestowaniu,
mówię NIE pracy ponad siły i wykorzystywaniu Au Pair.

Tak, jestem w Polsce. I mogę śmiało powiedzieć,
decyzja o wyjeździe była najgorszą w moim życiu.
Wiem, nie wszystkie niemieckie rodziny są takie jak moja.
Ale mam w dupie innych ludzi.

Zawieszam więc bloga, może na czas nieokreślony,
może na zawsze. 

Teraz muszę naprawić to co udało mi się spieprzyć wyjeżdżając.


Do widzenia !



czwartek, 13 czerwca 2013

7.

Dziś zaczyna się moje nowe życie. 
Walizka wypchana do granic możliwości.
Prezenty odhaczone, bilety i dokumenty są. 
Dziś by dopełnić pozbywania się przeszłości ścięłam warkocza,
i co dziwne, podziałało mega kojąco.
Obiecuję (Wam i sobie, ale sobie jednak bardziej) iż u zachodnich sąsiadów
będę regularnie cykać i wklejać na tegoż bloga fotki, 
ot tak na pamiątkę.

Ahoj przygodo, bywajcie ! :)



`poplątanych ścieżek unikaj, bo stracę cię znów.



sobota, 8 czerwca 2013

6.

Mimo, że na komputerze spędzam kilka godzin dziennie moderując forum
to pisanie bloga jakoś mnie nie kręci.
Może zmieni się to po wyjeździe do Niemiec.

Ten tydzień był intensywny.
Kupiłam bilet do Oberhausen,
pozałatwiałam najważniejsze sprawy,
poprałam większość rzeczy, zrobiłam selekcję.
Do wyrzucenia, do PCK, zostają w Krakowie oraz biorę ze sobą.
Na domiar pokłóciłam się z matką,
ciekawe co będzie jak się dowie,
iż opuszczam Polskę na rok a prawdopodobnie na zawsze.

Doszłam do wniosku, że nic mnie tu nie trzyma,
za niczym(nikim) nie będę usychać z tęsknoty.
No, chyba, że Roguc zgoli wąsa.
Nie mogłam się powstrzymać...


Końcówka o typowych zachowaniach, 
sory Piotr, ale trudno w to uwierzyć,
mając w pamięci 10.10.2012 i koncert w Jeleniej. 
Ja pamiętam. 

wtorek, 4 czerwca 2013

5.

Weekend był świetny.
Byłam u rodziców, spotkałam się ze starą ekipą+A.
byłam na Lednicy, spałam, spałam, spałam,
przeczytałam książkę i podjęłam decyzję.
14.06 Niemcy, Oberhausen
Zaczynam swoją przygodę z Au Pair.
Będzie dobrze, mam nadzieję.
Boję się... Ale wiem, że to jedyna słuszna decyzja.
Mam jasny i konkretny cel,
a jeżeli droga do niego prowadzi również przez Niemcy,
to jestem gotowa.
Ahoj przygodo !

Muszę jeszcze przeżyć ten cały bałagan bagażowy.
Sprawę mam ułatwionę, wyprowadzam się stąd na dobre więc
zaczęłam powoli wyrzucać niepotrzebne rzeczy.
Dwa dni i dwa worki 120 litrowe.
Robi wrażenie ;-)
 I pomyśleć, że to dopiero początek.
Pranie, prasowanie. Dużo tego.

COMA, trasa Ulubiony Numerek 2012.
Cover: Nikt nikogo :3




wtorek, 28 maja 2013

4.

Dzieje się niewiele, byłam dziś, a właściwie wczoraj w pracy.
Chyba ostatni raz.
UK mnie nie chce. Za to Niemcy jak najbardziej.
Trzy różne rodziny.
W tym jedna prawie perfect. Prawie. Czemu prawie ?
Otóż byłaby idealna gdyby mieszkała dajmy na to w Berlinie,
lub Hamburgu, mogliby nawet mieszkać w ... no większymi mieście.
Ale oni mieszkają całe 9 km od francuskiej granicy.
LAHR. Zadupie. Za to bardzo ładne zadupie.
Pozostałe dwie familie raczej na nie.
Jedna mieszka w DUŻYM mieście, są mili ale 4 dzieci ?
No właściwie tylko dwoje do opieki, ale i tak chyba jestem przerażona tak wielką rodziną.
A z kolei trzecia rodzina to SAMOTNA MATKA więc raczej podziękuję.

Pytania, pytania.
To co, jedziemy do Niemiec.
Juhu, to będzie ciekawy rok.

Ale pocieszam się, że z Niemiec szybciej przybędę do Polski na malutki koncercik COMY.
Mam koncertowy głód.
Ale jest nadzieja, po Frau Marina zaproponowała ewentualny przyjazd na 15/16 czerwiec.
A 8 czerwca panowie grają plenerowy koncerik w Głogowie.
Uf, jest nadzieja.

Zostawiam Was z tą piosenką:
wszystko przez D. i K.



niedziela, 26 maja 2013

3.

Wyjazd...
Coraz bardziej jestem zniechęcona i rozczarowana.
Rozczarowana ludźmi. 
Kurcze, jestem albo jakaś pechowa albo tak mało interesująca,
iż przyciągam zwykłych naciągaczy...
Zaczynam wątpić, czy uda mi się samej wyjechać nawet do końca czerwca.
Ale szczerze mówiąc jeszcze mniej uśmiecha mi się płacić agencji...
Tak źle i tak niedobrze.

Proszę tylko o miłych hostów, niedaleko Londynu, z max 2 dzieciaków.
Nic więcej -.-'





sobota, 25 maja 2013

2.

Przygody, przygody.
Dostałam dziś niespodziewanie telefon od p. Karen iż wysłała mi kontrakt-umowę.
Ok, zobaczyłam ale coś mnie tknęło i ... dobrze, że uczą "kto pyta nie błądzi".
Okazało się, że p. Karen ma co najmniej 2 różne nazwiska i 2 córki o różnych imionach
i w różnym wieku. Dziękuję.

Chcę wyjechać, moim celem jest znalezienie rodziny do końca maja i wyjazd.
Znam siebie i wiem, iż jak będę odkładać wyjazd to zostanę w Polsce.
Oj nie.

Szukam, szukam, może znajdę.

Perfect Host Family ?
Londyn, 1 dziecko w wieku 4-10 lat, dziewczyna.
400 funtów miesięcznie, opłacony przelot lub zwrot połowy kosztów.
P O P R O S Z Ę 

znaleziona na blogu u Darii :)


piątek, 24 maja 2013

1.

Witaj Drogi Czytelniku.
Zapraszam Cię do wspólnej podróży.
Jak wskazuje tytuł bloga będzie to podróż dziewczyny która staje się Au Pair.
Tą dziewczyną jestem ja - Patrycja.
Pochodzę ze śląska a mieszkam w Krakowie.
Mam prawie 21 lat. Dużo czy mało?
Póki co pracuję w jednym z małopolskich szpitali,
jest to nuda, żmudna, nisko płatna ale pewna posada.
Mimo to podjęłam decyzję o wyjeździe.
Dopiero zaczynam.
Wybierzesz się ze mną w podróż ?

***

Uff. Wstęp za mną :)
Jak napisałam, dopiero zaczynam.
Wiedzę o Au Pair czerpię z blogów i forum, tego.
Póki co sama nie wiem co zrobić - czy wybrać agencję czy jednak jechać na własną rękę.
Co człowiek to opinia.
Jestem zarejestrowana na kilku stronkach, mam kilka fajnych propozycji.
Jaki kraj ? Jest kilka gdzie chciałabym pojechać, oczywiście UK, USA, Niemcy, Belgia, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Szwajcaria, Szwecja,. Dania.... Mogłabym wymieniać.
Na pierwszy ogień stawiam Anglię lub Niemcy.
Obydwóch języków uczyłam się w szkole. Warto doszlifować angielski i siąść porządnie do niemieckiego.
Właśnie moja potencjalna pierwsza host family pochodzi z Niemiec, z ładnego miasteczka, mają dwuletnią córkę i chcą mnie na 12 miesięcy, Cały rok. Jacie..
I to od połowy czerwca.
Właśnie dostałam od nich e-mailem dokumenty, muszę nad nimi siąść...
No i czekam na kontakt od Mrs. Karen, nie ukrywam, że chciałabym pojechać do Niech, do samego Londynu, ponadto ich córka Kelly ma już 7 lat i nie wymaga takiego nadzoru jak 2 latka...
Duża różnica no nie ?
Jest jeszcze jedna rodzina również z UK.
Mają 3,5 letniego synka.
No cóż ... czekam.

***