Chyba ostatni raz.
UK mnie nie chce. Za to Niemcy jak najbardziej.
Trzy różne rodziny.
W tym jedna prawie perfect. Prawie. Czemu prawie ?
Otóż byłaby idealna gdyby mieszkała dajmy na to w Berlinie,
lub Hamburgu, mogliby nawet mieszkać w ... no większymi mieście.
Ale oni mieszkają całe 9 km od francuskiej granicy.
LAHR. Zadupie. Za to bardzo ładne zadupie.
Pozostałe dwie familie raczej na nie.
Jedna mieszka w DUŻYM mieście, są mili ale 4 dzieci ?
No właściwie tylko dwoje do opieki, ale i tak chyba jestem przerażona tak wielką rodziną.
A z kolei trzecia rodzina to SAMOTNA MATKA więc raczej podziękuję.
Pytania, pytania.
To co, jedziemy do Niemiec.
Juhu, to będzie ciekawy rok.
Ale pocieszam się, że z Niemiec szybciej przybędę do Polski na malutki koncercik COMY.
Mam koncertowy głód.
Ale jest nadzieja, po Frau Marina zaproponowała ewentualny przyjazd na 15/16 czerwiec.
A 8 czerwca panowie grają plenerowy koncerik w Głogowie.
Uf, jest nadzieja.
Zostawiam Was z tą piosenką:
wszystko przez D. i K.